Wspomnienie II.
Minęło kilka miesięcy. Pan
Burak,Idiota,Gbur w jednym,okazał się by całkiem sympatycznym
facetem. Wymieniliście się numerami i od tamtej pory cały czas
byliście w kontakcie. ty jak to ty w stosunku do niego byłaś
wredna,zgryźliwa i irytująca. Jednak on nie odpuścił,twoje
dogryzki obracał w żart i to sprawiło,że jeszcze bardziej cię do
niego ciągnęło. I tak o to nadszedł wyczekiwany dzień
studniówki. Wróciłaś od kosmetyczki i fryzjera ubrałaś
morelową sukienkę przed kolano. Spojrzałaś w lustro wyglądałaś
niesamowicie zupełnie jak nie ty, Czarne loki idealnie podkreślały
kształt twojej twarzy,oczy miałaś pomalowane delikatnym brązowym
cieniem,a czerwony kolor szminki podkreślał cały makijaż.
Wyglądałaś olśniewająco,chyba pierwszy raz w życiu czułaś się
jak księżniczka. Wzięłaś z biurka torebkę i właśnie miałaś
wychodzić kiedy przypomniało ci się,że nie założyłaś
czerwonej podwiązki. Mówi się,że czerwona podwiązka ma zapewnić
zdanie matury. Nigdy nie przywiązywałaś wagi do takich
zabobonów,ale chodziło przecież o zdanie najważniejszego egzaminu
w życiu,a w tym każda pomoc się przyda. Podeszłaś do biurka i z
szuflady wyciągnęłaś czerwoną podwiązkę z malutką delikatną
różyczką. Właśnie miałaś założyć ją na swoje udo,kiedy
usłyszałaś głos mamy,która przyleciała ze Stanów specjalnie
na waszą studniówkę.
- Natalia masz gościa,przyjechał... Nie zdążyła dokończyć. Wciągnęłaś podwiązkę na udo,wzięłaś torebkę i szpilki i niczym poparzona zleciałaś ze schodów. Kiedy byłaś już na dole szybko ubrałaś buty przeczesałaś dłonią włosy i poszłaś otworzyć drzwi,za nimi stał on. Nigdy nie widziałaś go w tak eleganckim wydaniu. Miał na sobie białą koszulę,czarny garnitur i wielką elegancką muchę. Wyglądał trochę jak mały chłopiec wracający z apelu szkolnego,a może raczej jak książę z bajki. Patrzył na ciebie z wielkim podziwem.
- Pięknie wyglądasz. Wydukał po chwili i wręczył Ci czerwoną różę.
- A ty nie. No tak,przecież nie mogłaś być dla niego miła. Musiałaś mu odpyskować,choć tak naprawdę rozpływałaś się na jego widok. Weszliście razem do salonu,razem z Antośką i Wojtkiem za pozowaliście do zdjęcia.
- Pięknie wyglądacie. Powiedziała wzruszonym głosem mama.
- Mamuś przestań się mazać. Podeszłaś do niej i mocno ją objęłaś.
- O której wrócicie ?
- Ja dziś śpię u Wojtka. Odpowiedziała Tośka.
- A ja pewnie wrócę nad ranem.
- Przecież też możesz kimnąć się u mnie miejsca jest dużo. Mówiąc to Wojtek obdarzył Cię prze szczerym uśmiechem.
- A jeśli nie to ja ją odwiozę. Proszę się nie martwić zadbam o nią. Odpowiedział niczym dżentelmen i szarmancko ucałował dłoń Twojej mamy.
- Dobrze,idźcie już bo się spóźnicie. Uśmiechnęła się mama i starła łzę ze swojego polika. Założyłaś płaszcz i z całą resztą wyszłaś z mieszkania. Wsiedliście do jego samochodu i ruszyliście w stronę restauracji w której odbywała się impreza. Jako jednej z najlepszych uczennic w szkole przypadł ci „zaszczyt”prowadzenia gali studniówkowej. Kiedy stałaś na środku sali dopadł cię strach i ogromna trema. Nie raz występowałaś już przed tak dużą publicznością,ale wtedy był tam On. Spoglądał na ciebie z wielką dumą i zachwytem. I dlatego nie mogłaś dać plamy,musiałaś się przed nim wykazać,tak też się stało. Wykonałaś swoje zadanie na 100%,ba nawet na 150%. Później wszystko zleciało bardzo szybko. Polonez,kolacja i zaczęły się tańce. Wypiliście już kilka szklanek soku z mocniejszą wkładką kiedy twój partner wyskoczył z propozycją.
- Zatańczymy ? Chwycił mocno Twoją dłoń.
- Przecież to wolny. Odpowiedziałaś ironicznie, On się tym nie przejął pociągnął cię i już po chwili tańczyłaś w jego objęciach na parkiecie. Obejmował cię bardzo mocno,a Ty byłaś tak przejęta i oszołomiona,że nie potrafiłaś się normalnie ruszać,byłaś sztywna jak patyk. To wszystko przez niego to on tak na ciebie działał.
- Czemu jesteś taka sztywna słoneczko ? Szepnął czule do Twojego ucha. Matko rozpłynęłaś się gdy to usłyszałaś,jeszcze powiedział słoneczko. On nazwał Cię słoneczkiem ! Twoja Euforia nie trwała długo,szybko się opanowałaś. Odepchnęłaś go od siebie
- Ja sztywna !? To zobaczysz ! Wrzasnęłaś i poszłaś w stronę waszego stolika. Bez zastanowienia weszłaś na stół i zaczęłaś tańczyć w rytm muzyki.
- Natalia co ty robisz !? Zejdź będziesz miała kłopoty. Krzyknęła zaniepokojona Tośka.
- Mam to gdzieś! Widzisz wcale nie jestem sztywna ! Wydarłaś się w jego stronę. I właśnie wtedy dwóch ochroniarzy ściągnęło cię ze stołu i zaciągnęło w bok sali. Tośka miała racje... Po chwili lekko chwiejnym krokiem przyszedł dyrektor.
- Panno Natalio! Tego bym się po Pani nie spodziewał! Dla Pani studniówka już się skończyła. Oznajmił i wskazał Ci drzwi wyjściowe.
- Łaski bez ! Byłam na lepszych imprezach. Odwarknęłaś,wzięłaś z szatni płaszcz i wyszłaś z restauracji. Byłaś zła i zrozpaczona. Czekałaś na ten dzień od ponad roku,a teraz przez twój wygłup zostałaś z niego wywalona. Kiedy przechodziłaś przez park dostrzegłaś duży,masywny pień usiadłaś na nim. Schowałaś twarz w swoje dłonie i zaczęłaś płakać,puściły ci wszystkie emocje. Po chwili poczułaś jak ktoś obejmuję cię od tyłu. Zerwałaś się z pnia i dostrzegłaś sylwetkę wysokiego mężczyzny.
- Co ty tu kurwa robisz ?
- Przyniosłem Ci torebkę.
- Wypierdalaj! Przez Ciebie wyrzucili mnie ze studniówki! Wiesz ile czekałam na ten dzień. Wykrzyknęłaś zrozpaczona. On podszedł do ciebie,próbował cię uspokoić głaszcząc delikatnie twój policzek.
- Nie dotykaj mnie!Przez Ciebie wywalili mnie ze studniówki,wiesz ile na nią czekałam ? Wiesz? Nie kurwa nie wiesz ! Dla Ciebie liczy się tylko siatkówka,i te hotki sikające na Twój widok. Musiałeś mi spierdolić ten wieczór? Jestem wredna Dla Ciebie wiem,ale musiałeś zemścić się w taki sposób ? Wyrwałaś mu z jego dłoni twoją torebkę. Widziałaś,że jest mu głupio czuł się winny. Miałaś wrażenie,że nie wiedział co ma zrobić.
- Nic nie powiesz ? Dodałaś po chwili. A on objął cię bardzo mocno i namiętnie pocałował. Byłaś zaskoczona jego zachowaniem,ale czułaś się cholernie szczęśliwa,czułaś motylki w brzuchu,dotarło do ciebie,ze się zakochałaś. Oderwał się od ciebie po chwili. A ty stałaś jak wryta.
- Co pewnie mi przywalisz ? Wal,ten profil mam gorszy. Nastawił lewy policzek. A ty podbiegłaś do niego objęłaś dłońmi jego twarz i cholernie mocno go pocałowałaś. Teraz to on nie wiedział co się dzieję. Przerwał pocałunek,usiadł na pniu pociągnął cię w swoją stronę i posadził na swoich kolanach.
- Oj Natalka,Natalka. Westchnął głęboko.
- Co ?
- W sumie nic,albo jak to napisał Mickiewicz, tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest
kochanie? Zamurowało cię,zacytował ci fragment wiersza
Mickiewicza. Wiedziałaś,że nie jest jakimś tępym sportowcem,ale
żeby cytował „Niepewność” i jeszcze wiedział,ze to
Mickiewicza a nie Grechuty. Położyłaś jego dłonie na swoich
kolanach i zaczęłaś je czule głaskać
- Kochanie na pewno kochanie. Odpowiedziałaś czule. On o mało nie zrzucił cię ze swoich kolan.
- Poczekaj tu! Wrzasnął i gdzieś pobiegł. Czułaś się dziwnie,zostawił cię samą w parku w środku nocy,ot to ci dżentelmen. Sama nie wierzyłaś w to co się stało,ale pierwszy raz poczułaś coś takiego,coś tak magicznego. Po chwili zauważyłaś,że biegnie w twoją stronę z bukietem kwiatów w dłoni.
- Proszę to dla Ciebie. Powiedział dysząc ze zmęczenia.
- Dziękuję. Uśmiechnęłaś się lekko i pocałowałaś go w policzek. On objął cię mocno.
- A skąd masz te kwiaty ? Zapytałaś
- Z tajemniczego miejsca. Uśmiechnął się do ciebie.
- A nie przypadkiem z restauracji w której odbywała się studniówka ? Zapytałaś z chytrym uśmiechem
- A skąd ty to wiesz ?
- Po prostu znam już tych panów. Wskazałaś palcem na dwóch ochroniarzy biegnących w waszą stronę.
- O o oł. Wydukał,chwycił Cię za dłoń i zaczęliście biec przed siebie. Nie od dziś wiadomo,ze bieganie w 15-sto centymetrowych szpilkach do łatwych nie należy. Na dodatek zaczął padać deszcz ze śniegiem,potykałaś się co chwilę,trudne warunki atmosferyczne nie ułatwiały ci tego zadania. On zatrzymał się po chwili i wziął cię na barana. Po jakiś dziesięciu minutach wprowadził cię do pięknej starej kamienicy. Weszliście do jego mieszkania,On zostawił Cię w salonie i poszedł po ręczniki do łazienki. Wrócił po chwili.
- Ale zmarzłaś co ?
- Nie no co ty,tylko czuję się jak mokra kura. Odpysknęłaś. Zatrzęsłaś się z zimna,czułaś jak trzęsie ci się szczęka,nie mogłaś tego opanować. On podszedł bliżej i namiętnie cię pocałował. Szybko pozbawił cię przemoczonego ubrania,wziął na ręce i zaprowadził do sypialni. Pomiędzy namiętnymi pocałunkami szeptał Kocham Cię. To była niezapomniana noc,jedyna w swoim rodzaju. Ten pierwszy raz był taki jak sobie wymarzyłaś.
Czujesz delikatne uderzenie,delikatny
ból swojego ramienia. To uczucie przywraca cię do żywych,wracasz
ze świata wspomnień do tego realnego.
- Przepraszam Panią. Mówi młoda dziewczyna i szczerze się uśmiecha.
- Nie szkodzi. Odpowiadasz i podążasz za dziewczyną,sama nie wiesz gdzie idziesz. Włóczysz się po mieście bez celu. Nagle do sprawczyni twojego drobnego wypadku dzwoni telefon.
- Studia ? Nie wiem czy się dostałam dziś o 17-tej mają być wyniki,cholernie się boję. Uśmiechasz się lekko,zwalniasz krok i siadasz na pobliskiej ławeczce. W twojej głowie odtwarzasz film. Bijesz się z myślami nie chcesz,tego pamiętać. To wszystko do ciebie wraca. Widzisz to wszystko bardzo dokładnie. Czujesz się tak jakby to działo się wczoraj. Znów powracasz do krainy wspomnień ...Witajcie! Ohohoh Pan tajemniczy się rozkręca;) Macie już pomysł kim on może być ? Przepraszam Was kochane,że dodaję go tak późno. Przepraszam,że mam zaległości w czytaniu waszych opowiadań,ale mam strasznie dużo roboty... Wczoraj poprawiałam ten rozdział,kiedy siedziałam w tramwaju wracając z uczelni było to jakoś po 21. Dlatego mam nadzieję,że zrozumiecie. Obiecuję,że jeszcze w ten weekend nadrobię zaległości! Rozdział wydaję mi się nijaki,zresztą ostatnio wszystko wydaję mi się nijakie. A teraz tak mimo napiętego terminarzu razem z Paulą tworzymy coś nowego Zostań potrzebuję Cię tu. Zapraszamy was serdecznie,mam nadzieję,że już niedługo pojawi się pierwszy rozdział. A teraz lecę uczyć się 50 sentencji z Łaciny i 200 dat związanych ze Starożytnością.Pozdrawiam Was kochane ;*